poniedziałek, 21 maja 2012

3. Live

Tematyką trzeciego live byli giganci. Nie byłam do końca zadowolona z giganta, którego dostałam, gdyż wolałabym zaśpiewać coś mocniejszego niż Cher. Niestety program jest programem i rządzi się swoimi prawami, więc trzeba się z tym pogodzić. Standardowo największym problemem i tak okazał się być strój. Zostałam wsadzona w zupełnie nie swoje klimaty i musiałam przy tym zachować jeszcze dobrą minę. Byłam strasznie zbulwersowana, że dałam się zmienić w ostatnim odcinku i chciałam tym razem zostać przy ubraniach, z którymi utożsamiam się bardziej, a tym czasem ubrano mnie w złote legginsy, błyszcząco miedziane buty i złoty gorset. Być może byłabym w stanie zaakceptować ten cały look, gdyby nie to, że nienawidzę złota. Gdyby cała kolorystyka została zmieniona na fiolet, byłabym szczęśliwa... Niestety nie pasowałabym wtedy do tła i tancerek. Wtedy przeszłam takie pierwsze mocne załamanie. Nie dość, że zaczęłam tracić głos, to jeszcze czułam, że wyglądam żałośnie, a co najgorsze nie mogę nic z tym zrobić. Chyba nikt kto widział mój występ na próbie, nie spodziewał się, że cokolwiek z niego wyjdzie, bo było na prawdę fatalnie. W końcu Tatiana wzięła mnie w garść, pokazując na nagraniu, jak komponuję się w tym stroju z całą resztą. Nie wyglądało to aż tak źle jak w lustrze, więc odpuściłam i zostałam w tym stroju.
Tutaj można obejrzeć występ:
 






Jak już wcześniej wspominałam, to, że Biby nie ma już w programie, nie oznacza, że nie ma go z nami. Przyjeżdża praktycznie codziennie, gdy mamy próby do live i robi rozróbę- jak to Biba.
Tym razem zrobiliśmy sobie wycieczkę do Grójca- krainy jabłek. Odwiedziliśmy słynną babcię Biby oraz jego przyjaciół. Wycieczka była jak najbardziej udana. Nie zabrakło śmiechu i radości. O godz. 1 w nocy Cynia (u której się gościliśmy), zrobiła mi brwi, które widać wyżej na załączonym obrazku ;)




2. Live

Od drugiego live zaczęłam przechodzić pierwsze metamorfozy. Jako, że był to odcinek w stylu disco, trzeba było zmienić dotychczasową stylówę... Oczywiście nie przyszło mi to wcale łatwo. Nie obyło się bez krzyków i dąsów na kostiumografa, a później na fryzjera. Nie przywykłam do noszenia cekiniastych kiecek, a już na pewno nie miałam nigdy na głowie loków (nie licząc Pierwszej Komunii Świętej). Tak przeżywałam te loki na głowie, że od kręcenia się przez przypadek fryzjerka upaliła mi ucho lokówką (co jest nawet zabawne... :D). Moje całe niezadowolenie widać w kulisach: [ http://xfactor.tvn.pl/wideo/1,1,zobacz-co-dzialo-sie-za-kulisami-drugiego-odcinka-x-factor-na-zywo,144139.html ]
Miałam zupełnie inną wizję na ten live, ale niestety legła w gruzach i musiałam pogodzić się z tym, co mi wcisnęli. Byłam z tego powodu bardzo nie zadowolona i czułam się fatalnie, ale miałam jeden cel- dobrze zaśpiewać. Przed występem trochę wahałam się, jak odbiorą mnie ludzie, bo przecież totalnie się odmieniłam, czego nigdy nie chciałam. Z perspektywy czasu nie boli mnie już tak bardzo ten look, a wykonanie "I will survive" oceniam jako najlepszy mój występ do tej pory (pod względem wokalnym). Standardowo haterzy będą się czepiać, że śpiewam z manierą, duszę się i kto wie co tam jeszcze, ale ja jestem z tego występu bardzo zadowolona :)
Tutaj można obejrzeć występ: [ http://xfactor.tvn.pl/wideo/1,1,ewelina-lisowska-w-wydaniu-disco,143074.html ]

W tym odcinku pożegnaliśmy BIBę, który pomimo tego, że nie ma go już oficjalnie w programie, cały czas fizycznie jest z nami i dowozi słynne jabłka z Grójca :)